#7

Pokój zaczął wirować coraz szybciej i szybciej, od razu wstaliśmy z Emmą z krzeseł, a wszystkie przedmioty wokół nas zaczęły się przewracać i znikać. Panował coraz większy szum, a ostatecznie widziałem tylko przerażoną Emmę obok. Wokół robiło się coraz jaśniej, chwyciliśmy się za ręce i oślepiające światło nagle błysnęło. Miałem wrażenie jakbym spadał w wielką otchłań z ogromną prędkością, aż nagle poczułem grunt pod sobą i usłyszałem jęk Emmy. Powoli rozejrzałem się po pomieszczeniu, w którym byliśmy i zrozumiałem, że jest to czyjś pokój, całkiem zwyczajny. Emma wstała, oddychała szybko, nerwowo zaczęła chodzić po mieszkaniu, aż w końcu wróciła do mnie i gorączkowo zaczęła wyrzucać z siebie potok słów. 


-Jak to się stało?! Co zrobiłeś?! Powiedz mi, że nie śnię i to wszystko się stało naprawdę - nerwowo zachichotała niedowierzając. 

-Nie wiem, nic nie zrobiłem przecież. Co to jest za miejsce, gdzie my jesteśmy do cholery? - podniosłem się z podłogi w kompletnym amoku, nie będąc pewnym czy nie postradałem zmysłów. 

-To mój dom! Wróciłam do domu! - biegała po nim i zaśmiewała się na głos. 

-Jak to Twój dom? Jak to zrobiłaś? Dlaczego tu jesteśmy? - chodząc po mieszkaniu, dostrzegłem zdjęcia na których znajdowała się Emma, więc wydawało się, że mówi prawdę.

-Nie mam absolutnie pojęcia jak to się stało, po prostu jak pokój zaczął wirować to myślałam tylko o tym, że chciałabym wrócić do domu, żeby się to skończyło. 

 *

W ciągu najbliższych godzin, pokazywała mi swoje dokumenty, zdjęcia, rzeczy związane z jej krajem, jej mapę świata i wszystko to co potwierdzało jej wersję wydarzeń. Zauważyłem, że w jej przestrzeni istnieje kilka przedmiotów, których nie potrafiłem zidentyfikować, choć generalnie jej mieszkanie nie różniło się wiele od mojego czy wielu innych, które już kiedyś widziałem. Po dłuższym czasie stwierdziła, że musimy się wyrwać, więc poszliśmy na spacer i coś zjeść. Jej kraj, miasto, język wcale nie wydawały się być jak z kompletnie innego świata, choć jednak dla mnie dosłownie takie były. Gdy kończyliśmy już posiłek postanowiłem jej o coś zapytać.

-Słuchaj Emma, myślisz, że ja...że ja istnieję w tym świecie? Że wiesz żyje tu jakaś wersja mnie? - trochę się bałem, że uzna, iż zwariowałem, ale po tym całym dniu to chyba nie było to aż tak bardzo dziwne pytanie. 

-Może po prostu to sprawdzimy? - zaproponowała uśmiechając się nieśmiało.


Komentarze

Popularne posty